niedziela, 22 września 2013

I'm source of joy! :)

Tak właśnie! Jestem dzisiaj źródłem radości! :)
Czekałam na nią i oto jest! ;-) Niedziela...początek końca. Ostatni dzień z zespołem. Ależ mi będzie ich brakowało! Były chwile dobre, były chwile złe...jak to w grupie. Zdarzały się spięcia, kłótnie. Ale kto o tym pamięta? Wszyscy pamiętają te dobre chwile, te wspólnie spędzane wakacje na kajakach, na biwakach, na festiwalach, niekontrolowane wybuchy śmiechu, wspólne sukcesy... Ile tego było! 4 bardzo owocne lata z fantastycznymi ludźmi! :)
Następny etap dnia dzisiejszego to spotkanie. Spotkanie przypominające wspaniały czas tegorocznego sierpnia. Wspomnienia, na które zapracowaliśmy z gronem wspaniałych ludzi! Cudownie jest się z nimi witać, wymieniać nieskończoną ilość uśmiechów, żartować. Spotkanie się skończy, trzeba będzie się pożegnać... Wrócić do domu, wyspać się i...
I znowu się żegnać. Poniedziałek i wtorek to też dni pożegnań. Moje dwie niezastąpione przybrane siostry to cel pożegnań na poniedziałek. Nie wiem ile czasu minie aż znowu się zobaczymy. Wtorek i najbliższe mi klasowe kumpele! Niezastąpione na imprezach i na szkolnym korytarzu. A teraz Bydgoszcz, Toruń, Gdańsk ... każda w innym miejscu.
Środa to już pora pakowania się. Czuję, że środa przyniesie dużo bardzo różnych myśli, dużo wspomnień i dużo wzruszeń.
Czwartek... i właśnie uświadomiłam sobie, że będzie wymagał dużo sił i dużo odwagi. To już koniec przygody tutaj. Zostawiam dom, rodziców, staję się samodzielna i odpowiedzialna w całości za siebie.


Gdzie tu moja tryskająca radość? Właśnie w tych wszystkich ludziach, w tych wszystkich miejscach, wydarzeniach, sytuacjach, które mogłam przeżyć! Nie ma wspanialszego uczucia niż to, gdy wiesz, że Twoje dotychczasowe życie było piękne! Że było w niej wielu dobrych ludzi. Jestem świadoma tego, ile dobra, miłości, wsparcia, radości mnie tutaj spotkało! Jestem szczęśliwa, najszczęśliwsza, bo wiem, że moje życie jest cudowne! :)


Pokazało się słońce (kolejny powód do radości :)) więc udało mi się wyjść na dwór, zrobić kilka zdjęć:




 
A dzisiejszy uśmiech sponsoruje również:

niedziela, 15 września 2013

dobro-zło

Jest dobrze. Jest źle. Jest dziwnie... dobrze i źle jednocześnie. Dużo sił, dużo cierpliwości wymaga ode mnie sytuacja. Moje obawy, zmartwienia chowam dosyć głęboko i niejako je maskuję. Nie wiem czy to dobrze. Nie umiem mówić o położeniu w jakim się znalazłam... chociaż chciałabym bardzo to jakoś przekazać. Widocznie dane jest mi samej się zmierzyć z daną sytuacją.
Dużo sił, dużo cierpliwości!

Ale może nie o moich rozterkach.
Ciągnie mnie już na studia... dużo myślę o tym, jak będzie, jak to wszystko się ułoży w nowym miejscu, z nowymi ludźmi, na dłużej bez domu i bez rodziców. Jeśli mam być szczera, to mam obawy przed samodzielnością. Czeka mnie duże wyzwanie, sprawdzian z dotychczasowego życia. Muszę dużo robić aby go dobrze zdać! :)
Pogoda ostatnio nie dopisuje. Dziś na chwilę przestało nareszcie padać. A skoro deszcz zostawił po sobie ślady to trzeba było to wykorzystać.  Moja wersja wykorzystania tej sytuacji poniżej:







 
Z nadzieją czekam na nadejście ciepłych dni ... Z nadzieją czekam na jesienne słońce :-)
www.sznurekbezkonca.fbl.pl

piątek, 6 września 2013

Noc

"Jest noc, jak to zwykle bywa jest noc"
Jest noc, a mnie się pisać zachciało... :).
Ostatnimi dni późno się kładę, późno wstaję ... tak, wykorzystuję uroki wakacji do maksimum. Jeszcze odrobina tych leniwych dni przede mną. A co potem? Potocznie nazywa się to studiami, ale z czym to się je to dopiero będzie mi dane niebawem doświadczyć. W ogóle wszystko stanie się takie nowe... miasto, ludzie, miejsca, a nawet sposób przemieszczania się czy też sposób w jaki będę funkcjonowała. I ta.. jak je tam.. Ach! Samodzielność ... straszne to musi być! Ale nic to, jestem dobrej myśli :).
Lubię, gdy w moim życiu dużo się dzieje. Wakacje w tym roku to zdecydowanie dobry czas. Tak wiele radości, tak wiele przeżyć, tak wiele nowych, pięknych doświadczeń, tak wielu wspaniałych ludzi. Dostałam tak potężny zastrzyk energii i endorfin, że wystarczy mi na jeszcze długi, długi czas. Wspomnienia to fantastyczna sprawa. Zdecydowanie będę do nich wracała po dodatkową porcję radości, jeśli trafi się moment, kiedy jej zabraknie. Dużo się również nauczyłam, wiele rzeczy zaczęłam doceniać... to absolutnie cudowne uczucie, kiedy otrzymuje się tyle łask, tyle radości, tyle niezbędnej wiedzy!
Wiecie ... czuję, że moje życie kwitnie! :)

Mimo iż pora może mało sprzyjająca oddam się teraz dalszej lekturze... tak chociaż kilka rozdziałów ;). Czytanie to fajna sprawa! I mówię to ja, ta która nigdy nie lubiła czytać książek... no, ale do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć, żeby zrozumieć, jaką niosą ze sobą wartość :).


 A oto co poczytuję aktualnie ;-)
 
I mały bonus w formie fotografii ^^
 
Jeszcze tutaj zapraszam: www.sznurekbezkonca.fbl.pl ^^
 

niedziela, 28 lipca 2013

Momenty

Czy to ja wczoraj pisałam o tym, że było źle?
Nowy dzień to nowa przygoda. Nie ma żadnego ułamka wczorajszego rozczarowania. Kolejny dzień ... piękny dzień!
ALEŻ JESTEM SZCZĘŚLIWA!!! :)))
Wiadomość, na którą czekałam z ogromnym napięciem od początku tygodnia. Decyzja podjęta!
29 ŚWIATOWE DNI MŁODZIEŻY 2016 W KRAKOWIE, W POLSCE!!! Moja radość nie zna granic! Ogromne wyróżnienie, ale i ogromne wyzwanie. Nich nasza polska młodzież podoła temu wyzwaniu! :)
Nie umiem opisać swojej radości!
Wracają wspomnienia z 2011 roku, z Hiszpanii, gdzie było mi dane wziąć udział w ŚDM. Cudowne wspomnienia... te, kiedy był czas na relaks:
na zachwycanie się urokami Hiszpanii:

oraz kiedy poznawało się wspaniałych ludzi:
 
Wspaniały czas, cudowne miejsca, niezastąpiona atmosfera, życzliwi ludzie...
29 ŚDM Kraków, Polska... EUFORIA! :)
 
 
 

Odcięta...

Jeden z tych dni, kiedy otaczająca mnie rzeczywistość znów mnie przytłoczyła...
Znowu odcinam się od tego co rzeczywiste. Moje myśli krążą wyłącznie między moim pragnieniami, marzeniami i wyobrażeniami na temat tego, jak mogłoby być... Mogłoby...
To nie złość, to nie smutek ... to po prostu jeden z tych momentów kiedy czujesz się nieco osamotniony, ten moment kiedy to ktoś inny w tym czasie dostaje swoją szansę a nie ty. Ty nadal czekasz na swoją... kolejny raz okazuje się, że jeszcze twoja kolej nie nadeszła. Jeden z tych momentów, kiedy wydaje ci się, że to czekanie cię wypala, że już dłużej czekać nie dasz rady... że nie dasz rady kolejny raz przekonać siebie, że i na ciebie przyjdzie kolej. Przytulasz głowę do poduszki i powoli zamykając powieki twoje myśli wędrują w najgłębsze zakątki własnych uczuć, pragnień i marzeń... oddajesz się temu bezwładnie, bo wyobrażasz sobie wszystko jakby to była właśnie twoja szansa. Chwila pocieszenia, ukojenia... a później? Budzisz się i wszystko jest w porządku, bo jest kolejny dzień a ty w tempie wydarzeń jakie narzuca ci dzień nie zajmujesz sobie głowy swoją wczorajszą chwilą słabości, zwątpienia. To pozostawia w tobie wyłącznie świadomość, że ta chwila ponownie nadejdzie za jakiś czas... że będzie to ta sama chwila zawahania... wierzysz, że będzie to ten moment, bo nadzieję, że będzie to czas twojej szansy, zatraciłeś już dawno.
Moją nadzieję też zgubiłam już gdzieś po drodze ... teraz zawróciłam by ją odszukać. Chcę wierzyć, że i mnie życie obdaruje szansą!


I jeszcze gdańska fotografia jako wycinek dobrych chwil:
 

czwartek, 25 lipca 2013

Co udało się zrobić?

Oddałam resztę swojego zmęczenia w porannym basenie i drzemce, którą sobie sprawiłam po powrocie z basenu. Fajna sprawa tak od rana wykrzesać z siebie trochę chęci, trochę wysiłku. Wieczór także należał do jednych z tych, w którym byłam pełna mobilizacji i zrobiłam coś dla siebie! Takie drobne osobiste kroczki na przód cieszą najbardziej :).
Cały czas mam w głowie tą piosenkę:
https://www.youtube.com/watch?v=AzaQGdpkPcM
Pochłania mnie w całości.
"Świat traci równowagę, stąpamy po cienkiej linie,
Czekamy na zmiany, na dobrą nowinę,
Ufając, że mądrość człowieku nigdy nie zginie,
Stworzymy miłości lawinę dlatego,
Nie boję się niczego złego,
Jednostajnie uspokajaj mnie, że jest fajnie".

A tutaj, co wczoraj udało mi się zrobić, sama nie wiem czy to się do czegoś nadaje, czy jest warte pokazywania, ale... nich stracę ;)


środa, 24 lipca 2013

Jak należy zacząć, żeby zacząć dobrze?

Początki bywają trudne, ale grunt to nie poddawać się na starcie! :)
Wystarczył impuls żeby to ruszyło. A jeśli już ruszyło niechaj trwa.

Wyszło przed chwilą słońce... po całym pochmurnym dniu nareszcie się pojawiło. Uznałam je za jeden z tych powodów, dla których warto się dziś uśmiechnąć :). Niech trwa jak najdłużej ta wakacyjna aura, bo niebawem znów będę za nią tęskniła. Chciałabym się więc nią nacieszyć jak najdłużej.
Leniwy dzień dzisiaj. To nieco przytłaczające, bo czuję chęć do działania, a pomysłów na działanie brakuje. Chciałabym żeby działo się więcej... jakby to co się dzieje to ciągle za mało. Może to z powodu wyzwalających się we mnie w te wakacje wszelkich chęci, dużej ilości motywacji, potrzeby działania. Niebawem poniedziałek, życie nieco przyśpieszy... Kolejny wyjazd do Poznania, na który tak bardzo się cieszę!
Ironia losu ... z jednej strony chęć korzystania z każdego dnia tego beztroskiego życia a z drugiej niecierpliwość kiedy nareszcie przyjdzie ten dzień, w którym coś się wydarzy, na który ma się coś zaplanowane. Ech my ludzie ... tak ciężko nam dogodzić!